Ostatnio przeczytane : "Rok 1984" - George Orwell (1948-1949)

avatar
(Edited)

5f3eedf724cc76e8e59-rok-1984.jpg

Witam wszystkich Steemian bardzo serdecznie w kolejnym wpisie na moim blogu. Dzisiaj chciałbym Państwu przedstawić książkę, którą ostatnio przeczytałem, a mianowicie "Rok 1984" George'a Orwella i którą posiadam w postaci e-booka. Chociaż jakoś niedawno widziałem wydanie tej książki w wersji papierowej w Empiku. To było to wydanie z odbitą czerwoną (od krwi?) dłonią z okiem w środku. Najprawdopodobniej to było to wydanie z 2014 roku, które wyszło dzięki Wydawnictwu Muza, lub pewnie jedno ze wznowień. Miałem tę książkę w ręku i miałem ją kupić, ale nie miałem już pieniędzy, więc postanowiłem odłożyć zakup w czasie. Na szczęście posiadam od jakiegoś czasu e-book, do którego od czasu do czasu wracam.

O tej książce napisano już chyba wszystko, więc raczej nie będę oryginalny. Zapewne wielu z Was słyszało ten tytuł, czy też takie określenia jak: "1984", "Orwell", "Wielki Brat", "Wielki Brat patrzy", "nowomowa", "Policja Myśli", "myślozbrodnia" i inne. Wszystkie te zwroty kojarzą się z państwem totalitaryzm, powszechną inwigilacją społeczeństwa, podporządkowaniem się Partii, czy też ingerowaniem Partii w życie obywateli.

"Rok 1984" jest to antyutopijna powieść, rozgrywająca się w dalekiej przyszłości, bo w roku 1984. Powieść "Rok 1984" powstała niedługo po drugiej wojnie światowej, bo w 1948 roku, a jej premiera miała miejsce 8 czerwca 1949 roku.

Antyutopia jest to gatunek, który przedstawia społeczeństwo w przyszłości, którego organizacja polega na ograniczaniu wolności jednostki poprzez całkowite podporządkowanie jej systemowi władzy. Często też gatunek ten mylony jest z dystopią, czyli utworem fantastyczne-naukowym, który przedstawia czarną wizję przyszłości ludzkiego gatunku, wewnętrznie spójną i wynikającą z krytycznej obserwacji otaczającej autora sytuacji społecznej. Przykładem dystopii mogą być wszelkiego rodzaju utwory z gatunku postapo, jak na przykład trylogia "Metro 2033 - 2035" Dimitrija Głuchowskiego, te wszystkie "Mad Maxy", "Fallouty", itp...

Szybkie tempo prac nad powieścią było uwarunkowane tym, że Orwell chorował na ciężką odmianę gruźlicy i zmarł nieco ponad pół roku po wydaniu książki, bo 21 stycznia 1950 roku. Zapewne jedną z przyczyn powstania powieści "Rok 1984" można przypisać udział autora powieści w wojnie domowej w Hiszpanii z 1936 roku, w której brał udział. George Orwell miał lewicowe poglądy, popierał socjalizm demokratyczny, ale był zagorzałym przeciwnikiem systemów totalitarnych. W hiszpańskiej wojnie domowej walczył po stronie ZSRR, ale popierał hiszpańską antystalinowską Partię Robotniczą Zjednoczenia Marksistowskiego (POUM), przez co miał przerypane u GRU, NKWD, a nawet groziła mu realna groźba likwidacji przez radziecki wywiad. Orwell na własne oczy widział działanie radzieckiego totalitarnego systemu i później opisał w książce wydanej w 1938 roku "W hołdzie Katalonii".

Pierwszy przekład książki na język polski miał miejsce już w 1953 roku, a jej autorem był Juliusz Mieroszewski, przebywający wtedy na Zachodzie Europy. Książka ta była zakazana przez Cenzurę w czasach PRL-u i można było ją dostać tylko w tak zwanym "drugim obiegu". Dopiero w 1988 roku dzięki Państwowemu Instytutowi Wydawniczemu książka ta trafiła do oficjalnego obiegu w chylącym się ku upadkowi PRL-u, a tłumaczeniem tekstu zajął się Tomasz Mirkowicz.


Fabuła książki

wielki-brat-cie-obserwuje.jpg

Fabuła powieści rozgrywa się, jak nietrudno się domyślić, w futurystycznej wizji roku 1984. Świat jaki znaliśmy przed drugą wojną światową, zniknął. W świecie powieści "Rok 1984" istnieją tylko trzy supermocarstwa, które się między sobą zwalczają. Pierwszym państwem jest Oceania, która swoim terytorium obejmuje obie Ameryki, Południową Afrykę, Australię z częścią Oceanii i Wielką Brytanię (w której rozgrywa się akcja powieści). Drugim państwem jest Eurazja, która obejmuje resztę Europy i ZSRR. Natomiast trzecim państwem jest Śródazja (albo jakoś tak), która swoim terytorium obejmuje Chiny, Azję Południowo-wschodnią i część Oceanii. Natomiast przedmiotem konfliktu była północna część Afryki, Półwysep Arabski i Teren aż do części Indii.

Miejscem akcji jest Londyn, dawna stolica Wielkiej Brytanii. System panujący w Londynie i ogólnie w Oceanii nazywał się angsoc, który był skrótem od angielski socjalizm. System ten bazował na systemach totalitarnych panujących w ZSRR i III Rzeszy. Zanim jeszcze przejdę do omawiania fabuły, to wyjaśnię mniej więcej tamtejsze uniwersum.

W tamtejszym Londynie społeczeństwo dzieliło się na trzy grupy. Najliczniejszą i najniżej położoną w hierarchii grupą, bo liczącą około 85% społeczeństwa, są tak zwani Prole (najprawdopodobniej skrót od proletariuszy, czyli klasy robotniczej). Nie jest to nic innego jak klasa robotnicza. Wyżej nad Prolami jest tak zwana Partia Zewnętrzna (której członkiem jest główny bohater powieści), której populacja wynosi około 13% społeczeństwa. Można to porównać do tak zwanej klasy średniej i urzędników niższego szczebla. Najwyższą kastą jest tak zwana Partia Wewnętrzna, której skład wynosi około 2% społeczeństwa. Można ich porównać do polityków i "wybrańców narodu".

Najgorzej mieli członkowie tej średniej klasy, czyli Partii Zewnętrznej. Mieszkają oni w specjalnie wydzielonej dzielnicy, ale mogą się poruszać po dzielnicach przeznaczonych dla Proli. Zazwyczaj pracują w Ministerstwach, o których za chwilkę wspomnę. Każdy członek Partii Zewnętrznej żyje w strachu, w przeświadczeniu, że może być inwigilowany przez członków Partii Zewnętrznej, albo przez tak zwaną Policję Myśli, która stoi na "straży" "porządku". Bowiem nawet najmniejsze odchylenie od normy, nawet najmniejsze przejawy "indywidualności", czy "samodzielnego myślenia" mogą być uznane za zdradę (to ja bym miał przerypane), a ta jest traktowana przeważnie jedną karą : śmierci oraz tak zwanej ewaporacji. Jak wspomniano w książce, to była kara gorsza od samej śmierci. Otóż ewaporacja polegała na "wymazywaniu" takiego osobnika z historii, trzeba było fałszować zdjęcia, artykuły w gazetach, etc... Tym między innymi zajmował się główny bohater powieści. Ponadto w każdym mieszkaniu członków Partii Zewnętrznej, czy w miejscu pracy wisiał tak zwany teleekran, który musiał być cały czas włączony. Często z tych teleekranów leciała muzyka, czasem występował jakiś dygnitarz z Partii Zewnętrznej, czasem puszczano "wiadomości" ze świata, a przede wszystkim służyły one do inwigilacji i siania strachu i psychozy wśród członków Partii Zewnętrznej. Ponadto wszędzie wisiały plakaty tak zwanego Wielkiego Brata (witamy w Korei Północnej), który z nich "spoglądał".

Można powiedzieć, że Prole mieli w tym świecie najlepiej. Przeważnie Partia się nie wpieprzała w ich życie, bo ich los jej nie interesował. Zazwyczaj Prole nie posiadali teleekranów i byli traktowani przez członków Partii jak podludzie. Dlatego wśród Proli szerzyła się prostytucja, sprzedaż alkoholu, narkotyków, kwitł czarny rynek, itd... Czyli takie normalne życie jak w wielu większych miastach. Partia zdawała sobie sprawę z tego, że Proli jest więcej i gdyby doszło do buntu społecznego, to zostaliby zmieceni w drobny pył. Ale na szczęście Prolom nie w głowie były bunty społeczne. Od czasu do czasu intwrweniowała tam Policja Myśli, kiedy jakiś Prol zaczynał za dużo myśleć (mnie to by na pewno zgarnęli).

O członkach Partii Wewnętrznej niewiele wiadomo, gdyż nie komunikują się często z resztą społeczeństwa. Najwyższym zwierzchnikiem Partii jest tak zwany Wielki Brat (najprawdopodobniej jest to postać zmyślona przez najważniejszych dygnitarzy partyjnych), który jest uosabiany jako około 40 letni facet z dużym wąsem.

W Oceanii władzę sprawowały cztery Ministerstwa. Pierwsze było Ministerstwo Prawdy, w którym pracował nasz główny bohater. Wbrew nazwie niewiele miało ono wspólnego z prawdą. Zajmowało się ono propagandą, fałszowaniem historii, ewaporacją niewygodnych obywateli, ale także zajmowało się pisaniem zwykłych książek dla Proli. W książce budynek przedstawiony jest jako chyba 40 metrowa (już nie pamiętam) piramida stożkowa, na wzór piramid w Egipcie. Na jej fasadzie widniał napis, który był mottem - WOJNA TO POKÓJ. WOLNOŚĆ TO NIEWOLA. IGNORANCJA TO SIŁA.

Kolejnym i chyba najgorszym ministerstwrm było Ministerstwo Miłości, które z miłością niewiele miało wspólnego, chyba że do Wielkiego Brata. To "ministerstwo" niewiele się różniło od niemieckiego Gestapo czy radzieckiego CzK, NKWD, czy późniejszego KGB. Jego zbrojnym ramieniem była tak zwana Policja Myśli, która ścigała ludzi za "przestępstwa" przeciw Wielkiemu Bratu, Partii, etc... Najgorsza była tak zwana myślozbrodnia, lub zbrodnia myśli. Każdy obywatel, który dopuścił się myslozbrodni albo był ewaporowany, albo zsyłany do kolonii karnej na ciężkie roboty, albo... Jeśli stwierdzono, że to "uleczalny" przypadek, to takiego delikwenta wsadzano do Pokoju 101, skąd wracał "odmieniony" i pełen miłości wobec Wielkiego Brata i Partii. Podobno Partia czyta w myślach obywatelom Oceanii i dlatego też podobno w Pokoju 101 ludzie poddawani są torturom psychicznym i przedstawiane są im ich największe lęki.

Trzecie Ministerstwo Pokoju wbrew nazwie zajmuje się czymś całkiem przeciwnym, czyli wojnie.

Czwarte i ostatnie jest Ministerstwo Obfitosci, które można powiedzieć, zajmowało się gospodarką, handlem i rozdawaniem racji żywnościowych obywatelom Oceanii. Można by je porównać do czasów PRL-u z lat 80, kiedy to były tak zwane "kartki". Brakowało wielu podstawowych towarów, na przykład żyletek do golenia, na które trzeba było długo czekać. Do tego też ministerstwo zmniejsza ło racje żywnościowe obywatelom i przy okazji wmawiało, że te racje są zwiększane, np. czekolady.

Ponadto w Oceanii działały takie organizacje młodzieżowe jak : Liga Młodych, Młodzieżowa Liga Antyseksualna, czy też Kapusie. Ich działalność miała na celu indoktrynacji młodzieży tymi partyjnymi bzdetami. Uczono młodzież między innymi, : że uprawianie seksu to nie przyjemność (sam tak uważam i nie widzę tu nic przyjemnego) i że powinno być stosowane do płodzenia nowych członków Partii. Uczono także młodzież np. donoszenia na własnych rodziców, co też nie jest nowością i się zdarzało w III Rzeszy, czy w ZSRR.

Właściwa fabuła

Sama powieść składa się z trzech części. Głównym bohaterem książki jest członek Zewnętrznej Partii i urzędnik niższego szczebla, 39 letni Winston Smith, który pracuje w Ministerstwie Prawdy, a jego zadaniem jest cenzu... to znaczy... fałszowanie histo... to znaczy "poprawianie" historii, czy też ewaporacją "zbędnych" ludzi. Niestety Winston dopuszcza się myślozbrodni, gdyż coraz mniej podoba mu się ta praca i przejawia objawy samodzielnego logicznego myślenia. Uważał iż jest zbyt inteligentny na tę robotę i uświadomił sobie, że nienawidzi Wielkiego Brata. Winston zaczyna miewać myśli o zorganizowaniu czegoś na wzór ruchu oporu. Podejrzewa, że jego kumpel z pracy O'brien może być jednym z członków ruchu Oporu, ale jak się potem okazało był agentem Policji Myśli. Na dodatek Winston w swoim mieszkaniu prowadzi coś w rodzaju pamiętnika, co już jest kwalifikowane jako myślozbrodnia i może prowadzić do kary śmierci, czy nawet ewaporacji. Otóż Winston miał szczęście, że w jego mieszkaniu umieszczono teleekran tak, że nie wyłapywał jednej wnęki, czy tam kąta. Właśnie w tym kącie Winston zapisywał notatki w swoim pamiętniku, w ukryciu przed teleekranem. Ale też musiał to robić w miarę szybko, ponieważ dłuższa nieobecność w obrębie zasięgu widzenia teleekranu może wydać się podejrzana.

W Oceanii ważny był tak zwany rytuał Dwie Minuty Nienawiści, który miał miejsce codziennie, mniej więcej po przerwie na lunch. Rytuał ten polegał na puszczeniu krótkiego filmu propagandowego, na którym pokazywano sylwetkę niejakiego Emmanuela Goldsteina, który był uważany za zdrajcę i największego "wroga ludu". Aż dziw, że go nie ewaporowano. Według oficjalnej wersji historii, Goldstein w przeszłości był jednym z przywódców Partii, lecz zdradził ją na rzecz kontrrewolucji i wraz z tzw. Braterstwem, czyli ruchem oporu, chciał obalić władzę Wielkiego Brata. Podczas Dwóch Minut Nienawiści członkowie Zewnętrznej Partii dają upust swoim negatywnym emocjom, a nawet czasem rzucają przedmiotami w teleekran, na którym jest przedstawiona twarz Goldsteina. Winston po kryjomu podziwiał Goldsteina, ale na zewnątrz udawał pogardę i złość wobec zdrajcy i chętnie brał udział w Dwóch Minutach Nienawiści. Podczas tych rytuałów Winston często widuje około 15 lat młodszą dziewczynę, którą posądza o bycie agentką Policji Myśli i której szczerze nienawidzi.

Pewnego dnia ta dziewczyna, około 24 letnia Julia, której Winston początkowo nienawidził i podejrzewał ją o bycie agentem Policji Myśli, po kryjomu dała naszemu bohaterowi karteczkę z wiadomością. Jak się okazało, było to wyznanie miłości. Oczywiście publiczne okazywanie miłości innym członkom Zewnętrznej Partii nie było mile widziane, tym bardziej że Winston rozstał się z żoną kilka lat wcześniej, ale oficjalnego rozwodu nie wzięli. Powodem rozstania było to, że żona Winstona była ślepo posłuszna Partii i chciała z nim potomka, a stosunek seksualny nazywała "obowiązkiem wobec Partii". Winston nienawidził spełniać tych... "obowiązków". Oboje zaczynają się potajemnie spotykać, na początku z daleka od Londynu na odludziu, później już w samym Londynie w dzielnicy Proli, ale jak nietrudno się domyślić, niestety sielanka nie trwa długo. Oboje zostają złapani przez Policję Myśli i...


Nie będę tutaj pisał nieskończonych rozprawek na temat problematyki tego utworu, ponieważ już chyba wszystko zostało na jego temat napisane/powiedziane. Książka ta jest swoistą krytyką wszelkich systemów totalitarnych, gdzie życie i potrzeby jednostki są guzik warte. Najważniejsza jest tylko Partia i to co ona powie. Tutaj ludzie są "tresowani" tak, aby nie myśleli logicznie. Wszystko co powie Partia jest święte i każdy ma to przestrzegać, nawet jeśli Partia ogłosi jakąś bzdurę (na przykład że 2+2=5, czy przykładowo że siła grawitacji nie istnieje i ludzie latają), co już zakrawa o granicę absurdu. W dzisiejszych czasach też by się znalazły takie bezmózgi ślepo wykonujące nawet najgłupsze polecenia, sam osobiście znam kilku takich "modeli". Z resztą każdy logicznie myślący człowiek powinien sobie sam wyciągnąć wnioski po przeczytaniu tej lektury. Wszystkim tym, którym marzy się państwo pokroju Korei Północnej, polecam najpierw przeczytanie tej książki.

Sama książka zajmuje około 300 stron tekstu. Jest to bardzo ciężka lektura, którą czyta się bardzo ciężko,zwłaszcza ostatnią część i te sugestywne opisy tortur. Samą książkę "trawiłem" przez kilka dni, chociaż nie był to mój pierwszy raz. Bez wątpienia "Rok 1984" jest jedną z najlepszych i najbardziej wstrząsających powieści XX wieku. Polecam jej przeczytanie każdemu "sympatykowi" systemów totalitarnych.

Moja ocena :10/10



0
0
0.000
10 comments
avatar

Hi, @bartheek!

You just got a 1.12% upvote from SteemPlus!
To get higher upvotes, earn more SteemPlus Points (SPP). On your Steemit wallet, check your SPP balance and click on "How to earn SPP?" to find out all the ways to earn.
If you're not using SteemPlus yet, please check our last posts in here to see the many ways in which SteemPlus can improve your Steem experience on Steemit and Busy.

0
0
0.000
avatar

Bardzo fajnie napisana recenzja, przyjemnie się to czyta tak trzymać ! :)

0
0
0.000
avatar

Dziękuję bardzo i cieszę się, że się podoba. :)

0
0
0.000