Wypłaszczenie krzywej pracy - czyli "świętuję" swój miesięczny rekord w Wolcie
No dzisiaj to jestem zadowolony z tego i poprzedniego "półmiesiąca". Przepraszam, ale będę się chwalił. Będę się chwalił bo pobiłem mój rekord dwutygodniowych zarobków (1850 zł brutto). Zrobiłem najwięcej kilometrów w miesiącu (1050 km). W życiu więcej nie jeździłem na rowerze.
Kojarzycie tego człowieka. Zmrużcie oczy. Mieszkał tu swego czasu. Dziś jego "prasąsiadom" wiozłem pizzę
Poniżej miesięczna liczba kilometrów. Już dawno przebiłem wakacyjne Green Velo podczas to którego, przez 3 tygodnie dzień w dzień kręciliśmy po ok 45 km dziennie.
Zadowolony jestem ze sposobu w jaki osiągnąłem cel jaki sobie postawiłem. Bardzo pomogły te wszystkie tabelki, które jak na dłoni pokazywały mi, ile mam jutro przejechać. To było trochę tak, jakbym startował w biegu i nastawiał się na awans do finału. Na ostatniej prostej zobaczyłem jednak, że stać mnie na więcej. Dlatego zawalczyłem o podium. Tym finałem był dla mnie próg 200 zleceń a miejscem na podium - próg 250 zleceń w 30 dni. Na dodatek na finiszu mogłem spokojnie podnieść ręce w górę, cieszyć się i znacznie zwolnić.
To zwolnienie na końcu było najprzyjemniejsze. Fajnie się pracuje mniej. Te 3-4 godzinki jazdy to czysta przyjemność. Powyżej stopniowo przyjemność przechodzi w "pracę".
Polecam przy okazji strony innych kurierów, którzy opisują swoje codzienne perypetie. Jest sporo filmików testowych (Ile zarabia dostawca itp, ale ja polecam moich dwoje ulubionych autorów.
Przede wszystkim vlog Michała Górki, który opisuje po prostu jak to wszystko wygląda dzień po dniu. Realizm 100%. Widać u niego przyjemność takiego codziennego jeżdżenia. Michał ma też konto na Steemicie i Hive, ale tu nie publikuje. Swoją drogą bardzo tu brakuje wyszukiwarki - nie sposób szybko znaleźć mi danego użytkownika, nawet jeśli zamieścił u mnie kiedyś komentarz...
Podpatruję też GlovoGirl - z tym, że u niej ostatnio zwyciężyła opcja samochodowa nad rowerową.
Co do dzisiejszych tras to było bardzo przyjemnie (krótszy opis pod mapką). Fakt, że do celu zostało mi tylko 5 zleceń działał bardzo pozytywnie. To była łatwizna. Pierwsze zlecenie miałem z przerzutem do Garnizonu i stąd niedaleko na drugą stronę lini kolejowej. Tam na piątym piętrze zobaczyłem drzwi na otwarty taras. Nie mogłem się powstrzymać...
No i mam zdjęcia Zaspy, która się zmienia. O tym jaka to dzielnica to polecam bardzo sympatyczny tekst kolegi przewodnika Marcina Szumnego pod tym linkiem.
Drugie zlecenie było dla mnie wesołe bo w restauracji ekipa słuchała takiego disco-polo, że nie sposób potem sobie nie nucić tych wszystkich górnolotnych tekstów.
Czwarte zlecenie wpadło na Morenę. Sporo pod górkę. No, ale dzisiaj mi to nie przeszkadzało. Wiedziałem, że do końca pracy jeszcze jakaś godzinka, także co mi szkodzi. Testowałem moją ulubioną aplikację Locus Maps. Jak się kolegom pochwaliłem zrzutem ekranu to mi ktoś napisał:
- "Co ty masz gps od Putina?"
Przy polecaniu wpadł mi do głowy pomysł by na tym nieco skorzystać. Także jesli masz ochotę przetestować taką właśnie aplikację to poproszę o przesłanie mi jakąś formą adresu mail. Wyślę wówczas zaproszenie z odpowiednim linkiem. Jeśli zainstalujesz ją z tego odnośnika to i ja i ty coś zyskamy jeśli chodzi o możliwość pobrania map.
Piąte zlecenie było tym podczas, którego wpadło mi właśnie te bonusowe 300 złotych. Szóste zlecenie bliskie i już chciałem kliknąć zakończ, ale system mi nie pozwolił bo od razu kazał mi jechać na Zaspę. Super - bo to po drodze do domu. Zdążyłem odznaczyć, że to będzie mój ostatni dzisiaj kurs i tak skończyłem moją dzisiejszą jazdę.
Tylko 3 godzinki. Mało i przyjemnie.
Mapa i opis:
1 daleki przerzut
- blisko i wyczaiłem ciekawy taras. Stąd zdjęcia.
2 Disco-polo w restauracji na kuchni tak głośno, że robi się wesoło,- blisko,
3 dość daleko, ale droga przyjemna. Zadrzewioną aleją.- blisko,
4 kawałek do knajpki był. Byłem przed czasem, był czas na piknik regeneracyjny.- pod górkę na Morenę. Normalnie bym narzekał, ale znam fajny skrót.
5 kazało w 5 minut wrócić (niewykonalne)- blisko i spojrzenie w apkę: "Mam bonus!",
6 no jeszcze coś zrobię, blisko,- bliski lokalny kurs po Wrzeszczu,
7 już chciałem kończyć no ale musiałem przyjąć kolejne zamówienie,- ucieszyłem się bo było w kierunku domu!
A co ta apka daje?
Nic nie daje (no może jakieś ~Locoiny do pobierania map) . Ładnie pokazuje przeróżne mapy, można zapisywać i planować trasy, konfigurować widoki prowadzenia, nawigacji. Mapy można zapisywać na kartę - wówczas nie będzie potrzebny internet. To dobra opcja na np. wakacje w górach. Taki kombajn do map.
No pytałem właśnie o funkcjonalność. Do takich rzeczy korzystam z mapy.cz
A zagranicę testowałeś?
No to jest taka bardzo rozbudowana aplikacja mapy.cz. Testowałem kilka razy za granicą (Czechy, Rumunia). Zwłaszcza sprawdza się w terenie w górach - dobre tu jest to, że tych map jest dużo do wyboru (większość oparta jest na open street maps), ale np aplikacja sama potrafi mapy cieniować, kolorować, nakładać na siebie. Lubię widok prowadzenia, czyli linię na azymut z informacjami o kilometrażu i przewidywanym czasie przybycia.
Chwalenie się to nic złego, nie musisz przepraszać. :-)
Congrats on providing Proof of Activity via your Actifit report!
You have accordingly been rewarded 57.5 AFIT tokens for your effort in reaching 8797 activity, as well as your user rank and report quality!
You also received an 0.78% upvote via @actifit account.
The following boosts were applied to your post:
Actifit rewards and upvotes are based on your:
To improve your user rank, delegate more, pile up more AFIT and AFITX tokens, and post more.
To improve your post score, get to the max activity count, work on improving your post content, improve your user rank, engage with the community to get more upvotes and quality comments.
Actifit is a Hive Witness. If you believe in our project, consider voting for us
Chat with us on discord | Visit our website
Download on playstore | Download on app store
FAQs | Text Tutorial | Video Tutorial