Go to Hell [Przeprowadzka na Hive]

avatar

PnH - Przeprowadzka na Hive. To taka akcja, że zapraszamy do współpracy autorów różnych treści, pomagając im w pierwszych krokach na Hive i mając nadzieję, że zostaną z nami na dłużej.

template.png

Dzisiaj kolejny wpis @miaux, która powiedziała mi, że spodobała jej się taka forma dzielenia się swoją twórczością. Kiedy byłem mały przekonałem się, że sklep lakierniczy, to nie jest najlepsze miejsce jeśli chodzi o miejsce zakupu sprejów. Różnice pomiędzy sprejami w sklepach lakierniczych, a tych w sklepach "dla skejtów" była ogromna...Ale oddaję głos naszej artystce:

Na uczelni spotykam się z naprawdę różnymi środkami wyrazu artystycznego, od tradycyjnych technik realistycznego rysunku, po animację kreskówkowych postaci w 3D. Zazwyczaj na każdym przedmiocie uczymy się i realizujemy parę różnych technik, ale to kompozycja jest najlepszym miejscem do ich łączenia i eksperymentowania z formą. Dzisiaj opiszę jak udało mi się zmierzyć z semestralnym zadaniem, czyli z alegorią portretu.

Na pierwszych zajęciach każdy student został przypisany do grupy z innym tematem, który następnie trzeba było zinterpretować na swój sposób. Ja wylosowałam ,"GO TO HELL". Szczerze mówiąc niesamowicie się ucieszyłam, bo na taki projekt właśnie czekałam. To była świetna okazja na wypróbowanie nowych narzędzi i technik, które mogły nie pasować do poprzednich zadań.

Swoją pracę zaczęłam od przygotowania moodboardu, w którym opisałam ogólne założenia mojego pomysłu i pokazałam prace, którymi chciałabym się inspirować. Pomysł napłynął do mnie od razu, chciałam ukazać demoniczną transformację twarzy człowieka. Pomyślałam żeby użyć motywu grzechów głównych, każda postać miała przedstawiać jeden grzech, finalnie wybrałam: pychę, lenistwo, zazdrość i gniew.

Co do techniki, zdecydowałam się na mieszanie różnych narzędzi, farb, pasteli olejnych, sprayów i lakieru samochodowego. Postacie miały wyłaniać się z tła, nawiązywać do niego.

zdjecie1.jpg

Po prezentacji moodboardu na zajęciach, rozpoczęłam pracę nad postaciami. Pierwszym etapem było rozrysowanie portretu i transformacja twarzy tak, aby pasowała do wybranego przeze mnie grzechu.

Nie chodziło mi o realistyczne przedstawienie portretu, ta praca to było coś bliżej character designu.

zdjecie2.jpg

zdjecie3.jpg

zdjecie4.jpg

Charakterystycznymi elementami są rogi, zrywający i odpadający naskórek, topiąca się i rozlewająca skóra, a nawet pokrywające twarz bulwiaste narośle.

Moimi modelami były faktycznie istniejące osoby.

Kolejnym etapem pracy było skompletowanie materiałów. Wybrałam się do sklepu plastycznego żeby kupić podkład. Zdecydowałam się na grubszą tekturę introligatorską, nie jest droga i dobrze wytrzymuje traktowanie farbą. Najbardziej zależało mi na tym by tektura pod wpływem wilgoci się nie odkształcała, więc zagruntowałam całość po powrocie do domu.

Przy najbliższej okazji odwiedziłam też sklep lakierniczy by dobrać kolory sprayu, których będę potrzebowała. Wyszłam stamtąd z dwunastoma puszkami farby, kupiłam tak dużo żeby nie czuć ograniczenia co do kolorystyki.

NARESZCIE! Po tym wszystkim mogłam zacząć NA PRAWDĘ pracować.

Przeniosłam szkice na duży format i zabrałam się do wycinania szablonów skalpelem. Ta część zajęła mi zdecydowanie najwięcej czasu, była niesamowicie monotonna i wykańczająca. Szczegółowe części bardzo ciężko było wyciąć w grubej tekturze, wymagało to ode mnie użycia dużej ilości siły, co przekładało się na większe zmęczenie. Nie obyło się też bez pierwszych prób użycia szablonu i wysprejowania czegoś na najbliższej kartce.

zdjecie5.jpg

zdjecie6.jpg

zdjecie7.jpg

Na koniec została najprzyjemniejsza część czyli faktyczne tworzenie. Muszę przyznać, że moje warunki do pracy nie były najlepsze. Z racji tego, że realizowałam ten projekt w zimie, nie mogłam sprayować na dworze, mój pokój też nie był do tego dobrym miejscem. Postanowiłam urządzić sobie pracownię na strychu.

Przy użyciu lamp oświetlałam cały obszar pracy, temperatura nie dopisywała więc ubrana w parę warstw ciepłych ciuchów, paradowałam po poddaszu.

Odbijałam szablony, rozlewałam farby, pryskałam lakierem, rysowałam pastelami. Użyłam nawet jakiejś starej siatki leżącej gdzieś w rogu. Jak dotąd to był chyba jeden z moich najbardziej ekspresyjnych projektów.

Spędziłam tam około sześciu godzin. Efekty widoczne poniżej.

zdjecie8.jpg

zdjecie9.jpg

zdjecie10.jpg

zdjecie11.jpg

Opisałam cały proces projektowy o wiele bardziej szczegółowo niż ten twórczy, bo chciałam zwrócić uwagę na to jak wiele czasem musi się najpierw stać i ile warunków trzeba niekiedy spełnić by czuć się gotowym do pracy twórczej. Czasami wystarczy chwycić za pierwsze lepsze narzędzie i iść za intuicją, a kiedy indziej wymaga to bardzo długiego przygotowania, intensywnego myślenia, opracowywania, researchu. Często nawet nie widać tego na pierwszy rzut oka.

ENG Disclaimer
PnH (MoveIntoHive) is a project aimed at inviting to cooperation authors of various content and to help them in their first steps on Hive with hope they will stay longer with us.

enter image description here



0
0
0.000
0 comments