To mainstreamowi uczeni zazwyczaj palili książki!

avatar
(Edited)

Cały czas kreuje się dziś obraz duchownych, którzy prowadząc krucjatę z tym co im się nie podoba, gromadzą i palą książki na stosach. Nie można zaprzeczyć że z pewnością nie jeden duchowny nawet dziś dopuszcza się takich czynów, niemniej spoglądając na historię okazuje się że nie zawsze tak było.

1933-may-10-berlin-book-burning.jpeg
wikimedia.org

W roku 1933 w Niemczech za ten proceder odpowiadali bowiem nie duchowni ani kler, a studenci i profesorowie!


Tak zwane pierwsze stosy III rzeszy zapłonęły pochłaniając ze sobą całą znalezioną przez "pasjonatów literackich ognisk" niemiecką literaturę, która nie pasowała do wzrastającego tam już od jakiegoś czasu Nazizmu.

Wydarzenie to oczywiście próbuje się nieco zepchnąć na barki studentów i młodzieży jednak w całej akcji pomagali im również liczni profesorowie akademiccy, bibliotekarze oraz oczywiście czołowe figury polityczne szerzące kolejny zbrodniczy totalitaryzm Czyli tzw mainstream ówczesnych czasów.

Wracając jednak do średniowiecza, które tak lekkomyślnie wkładamy sobie w szufladkę zabobonu i fanatyzmu...

Niema nic bardziej mylnego. Otóż średniowiecze było okresem myśli oraz postępu. Chociaż głównie postępu technicznego. W tym jakże owianym złą sławą okresie, funkcję naukowców pełnili z kolei często właśnie kapłani duchowni skrybowie i mnisi, którzy byli na ówczesne czasy kim? Dokładnie tak! zgadliście.. mainstream-owymi NAUKOWCAMI ówczesnych czasów.

Jest oczywiście wiele innych przykładów palenia książek na świecie chociażby Iraku za Saddama w Chinach za Mao. nie ma potrzeby tu jednak zgłębiać tych wszystkich przykładów. Póki co;) te informacje są jeszcze ogólnie dostępne i każdy może sobie po hasłach znaleźć je sam.

Dlaczego o tym wszystkim pisze?


Otóż wszystkie te sytuacje w których ludzie dopuszczają się palenia maja jeden wspólny mianownik.

Wmawia się nam i kreuje się fałszywy obraz, że tym mianownikiem jest fanatyzm głupota, ciemnota i zabobon uczestników. Że biorą w tym udział ludzie o niskim ilorazie inteligencji którzy wiele nie rozumieją.

Historia samych nazistowskich Niemiec pokazuje jednak, że nic bardziej mylnego gdyż na tą ciemnotę zapadli, nie zwykli przeciętni ludzie a osoby których iloraz inteligencji musiał być co najmniej ponad przeciętny. O ile jeśli bierzemy pod uwagę współczesnego studenta, moglibyśmy odnieść czasem mylne wrażenie, że nie trzeba być super wybitnym aby ukończyć jakieś studia, to w owych czasach poziom i wymogi na uczelniach były jednak dużo wyższe i byle kto z ulicy tam nie trafiał.

Tak samo w średniowieczu, pierwsza lepsza osoba nie zostawała kapłanem. Trzeba było się nauczyć czytać, pisać i liczyć.

Niesamowicie aroganckim jest również stwierdzenie, że owe osoby nie przeprowadzały analizy i nie zastanawiały się nad tym co robią. Lub że do czynów tych, doprowadziły ich jedynie bezmyślne zrywy lub też ich głupota. Być może w przypadku większości podążającej za liderami tak było, jednak sami liderzy rzadko kiedy są osobami które postępują pod wpływem chwili.

Tu też dochodzę do meritum. Otóż nasi pradziadkowie lub pra pra dziadkowie, którzy wychowywali się w 33 już poumierali natomiast do naszych bram znów zapukał rok 33.

Sytuacja której doświadczamy już od 2020 roku, to narodziny kolejnego totalitaryzmu. Tym razem medycznego.


W tym wydarzeniu po raz kolejny, prym wiedzie, nie "ciemny lud" a czołowi naukowcy politycy i profesorowie mainstreamowi. I co prawda palenie książek wyszło już z mody ale to pewnie dlatego że tych książek nikt już nie czyta. Obecny totalitaryzm ma z resztą być zbudowany własnie na wierze w paradygmat naukowy, taki proceder byłby więc jego zaprzeczeniem.

Nie drodzy państwo, w dzisiejszych czasach owi czołowi "Uczeni" zajmują się sprawą od innej strony. Paleniem książek to dziś walka z "fake newsami", "teoriami spiskowymi" oraz blokowanie i usuwanie treści z platform internetowych.

Największą popularnością cieszy się natomiast odbieranie tytułów i zasług komu? A no właśnie innym czołowym uczonym którzy nie pasują do nowego totalitaryzmu.

Wszystko oczywiście w myśl dbałości o zachowanie "naukowych" metod i właściwego "poziomu" wiedzy. Obrony też potrzebuje oczywiście "etyka lekarska". Najczęściej jest to oczywiście obrona przed strasznie niebezpiecznymi nieinwazyjnymi bezpiecznymi i tanimi metodami leczenia.

Czego nam więc brakuje do takiego współczesnego 33? A no chyba tylko blackoutu w czasie którego magicznie "bogowie" współczesnej nauki podczas jakiegoś słynnego już nie zaćmienia a np "rozbłysku słonecznego", skasują zawartość tych wszystkich ładnych serwerów na których przechowywane są wszystkie te dane które tak trzeba nieustannie naznaczać od fake newsów i blokować...

Może to dlatego hostingi w chmurze są takie "opłacalne" i mają tak gigantyczne pojemności za tak niską cenę? W końcu właścicielem serwerów które je oferują jest kto? a no właśnie nasi czołowi milusińscy jak google, facebook, amazon. Potem już tylko parę dni blackoutu światowego, szybki format i jakaś bajeczka o rozbłysku słonecznym albo innej "magicznej" fali "czarnej materii" której nikt nigdy nie widział ale już wszyscy wiedza że to na pewno ona była... I tadam! palenie książek na miarę 21 wieku gotowe;)

Nie dajmy się więc zwieźć, że to ludzie niewykształceni niszczą wiedzę lub zakłamują historię, naukę i kulturę. Nic bardziej mylnego. To zawsze są ludzie wykształceni których charakteryzuje jedna wspólna cecha:

Są wyznawcami jakiejś ideii. Wcześniej był to jedyny słuszny kosmologiczny obraz świata, potem był to jedyny słuszny pogląd na naród, dziś jest to jedyny słuszny pogląd na nauki medyczne! A o co zawsze chodziło w tle?

Tu również mianownik zawsze jest ten sam: władza, kasa, forsowanie swojego paradygmatu.

Zaiste żyjemy w "ciekawych czasach" gdzie historia znów zatacza koło...



0
0
0.000
10 comments
avatar
(Edited)

Ten Saddam to chyba niekoniecznie w Iranie.

Internetu nam nie spalą:)

0
0
0.000
avatar

Już poprawione. Tak to masz z automatyczną korektą :P

Internetu nam nie spalą:)

A no właśnie żebyś się nie zdziwił. historia obfituje w wydarzenia takich "niewyobrażalnych" rzeczy. Po prostu im bardziej świat zglobalizowany tym bardziej globalne metody niszczenia wiedzy i tyle. kiedyś było to na skale lokalna potem na państwową myślisz ze na globalną nie dadzą rady? 90% firm jest w rękach Vanguarda i Black Rocka. A o strukturze serwerowni nie mamy tak szczerze powiedziawszy pojęcia ale można się domyślać że ten kto chce coś kintrolować będzie kontrolował właśnie nośniki informacji.. Z resztą sprzęty tez sa produkowane przez 3 korpo zasadniczo. Jakiś czas temu coś czytałem np o jakichś łatkach na procesory Intela.. wystarczył oby żeby w którymś mikrochipie był zagnieżdźony jeden fragment kodu który uruchomiony, doprowadziłby np do uszkodzenia wszystkich sprzętów zawierających ten podzespół i spalenia wszystkich dysków twardych podpiętych do tego urządzenia. i bye bye twoje dane ;]

0
0
0.000
avatar

No, ale, ale...

Blockchain? :D

Tak całkiem niezniszczalne to nic nie jest, prawda, ale mamy narzędzia, żeby się bronić przed opresją. Taki moment w historii, ale po raz pierwszy jest alternatywa do mainstreamu. Raczej optymistycznie patrzę.

0
0
0.000
avatar

no właśnie ciekawe ilu z tych "naszych" wittnesów ma własny fizycznie stojący w ich garażu czy piwnicy serwer ;]

0
0
0.000
avatar

Coś mi to przypomina... moja rozmowa z wyznawcą religii pod tytułem "nauka" Rozmowa z nazizmu zeszła na nazizm kowidowy(wedłóg mnie mają sporo wspólnego). Na to znajomy, ale to przynajmniej nauka i z takim nazizmem można żyć. Ja mu na to "eugenika też była nauką". i to zakończyło rozmowę.

0
0
0.000
avatar

oj tam oj tam przecież nauka niema nic wspólnego z religią ;)

0
0
0.000